to pytanie
wrzucam do mojej ciszy jak granat:
– kim jestem –
i to echo
węszące swym bezdennym nosem
w ciemności czarnej białej śmietankowej
śmieszy mnie
idee przelewają się miękko
w moich kształtach i wchodzą po
schodach kryształowych śmiechu
oczy słuchają wyniosłe
krwi fortepianów
świeżo nastrojonych
prostego rysunku
architekta ładu i chaosu
– serce w koronie z ognia –
gdyby On był pitbullem
wziąłbym Go na smycz i głaskał od niechcenia
ale Jego nie ma
nie ma
to znaczy jest
2001