JA

Płonąłem w ogniu Jej teledysków
Chodziłem po mieście nafecony w pizdu
Kopałem ludzi po gębach za nic i za wszystko
Stałem na dachu wieżowca patrząc w dół z krawędzi
Całowałem się po raz pierwszy i po raz ostatni
Kradłem red bulle w sklepach
Czekałem na dilera pół godziny w deszczu
Popełniłem dwa samobójstwa
Rozdawałem jałmużnę każdemu kto poprosił
Kiedy Go nie znałem mówiłem że Go znam
Nosiłem orzełka na fleku
Uprawiałem sztukę epistolografii z marksistowskim kryminalistą
Biłem się w walkach ulicznych – byłem najdzielniejszy
Słysząc prostą piosenkę o miłości postanowiłem mówić wyłącznie prawdę
Zmieniałem przyjaciół jak rękawiczki
Śmiałem się po litewsku i po francusku
Zadawałem się z cygańską prostytutką która mnie kochała
Piłem wino z kumplem przez trzy doby bez spania
Zrozumiałem Ewę Demarczyk i Kaczmarskiego
po trzech bezsennych dobach wlali się we mnie
Widziałem rzeźby w chmurach na tle księżyca po kwasie
Biegałem udając samolot
Kopałem grób dla wilczura ciemną nocą przy lampie
Pobiłem człowieka podpalałem
Inwokowałem demony w poniemieckich fortach
Wierzyłem że nie jestem człowiekiem
Miałem jasne magnetyczne oczy
Nosiłem nóż i raz go użyłem
Nosiłem łańcuch i raz go użyłem
Złamałem serca kilku dziewczyn
Chodziłem do trzech różnych podstawówek
Zająłem ostatnie miejsce w zawodach pływackich
Grałem „most evil” black metal w kraju
Szlajałem się po polsce z innymi wojownikami
Zakochałem się w Alizee
Przebywałem w szpitalu pięć razy w tym raz przymusowo
Nosiłem przydomek Aryjska Horda
Twierdziłem że świat powinien być czarno-biały a nie kolorowy
Przeklinałem Boga I chciałem zabijać
Nigdy nie uprawiałem seksu
Napisałem najlepsze wiersze o miłości w tym parszywym kraju
Powybijałem wszystkie szyby w klasie od fizyki
Śmiałem się z grafomanów i ściemniaczy
Nosiłem kowbojki i włosy na żel
Byłem w wojsku dwa miesiące
Piłem po dwadzieścia filiżanek kawy dziennie
Zrobiłem zadymę w Klubie Literackim
Szlajałem się nocą po najgorszych dzielnicach
Piłem pól litra wódki w siódmej klasie
Kłociłem się że Witkacy jest lepszym malarzem niż Dali
Pojedynkowałem się na śniegu z Murzynem
Siedziałem na dołku i na izbie wytrzeźwień
Kochałem się platonicznie w ładnych chłopcach
Chciałem wstąpić do Legii Cudzoziemskiej
Śniłem że Alizee urodziła mi syna a Stachura to opiewał
Nigdy nie kupiłem matce kwiatów
Interesowałem się filozofią
Płakałem
– ogólnie niezły ze mnie skurwysyn…