ślepe południe
ocieka ładem
gwiazdy przeczuwają kim są
nie przestając pędzić
ale
tylko niewidomy widzi
stuka białą laską
po sercu ziemi
cienie przechodniów
poruszają nimi
chłopak kocha dziewczynę
i śpiewa o niej piosenkę
wracając z imprezy
nie rzuca cienia
idzie jak wojownik
tylko windy śmieją się
w smutnych domach
że on i ona
gwiazdy dwie
cisza zmierzch rwie
on idzie do niej